Nietłusty czwartek. Czy tłusty czwartek może być mniej tłusty?
Wiecie, że w Polsce pączki były znane już w XII wieku? Nazywano je pampuchy lub kreple (ta ostatnia nazwa przetrwała na Górnym Śląsku). Ciasto na pączki było twarde, smażono je i nadziewano słoniną, a popijano wódką (od XIV/XV wieku), często polewano dodatkowo skwarkami.
Tradycyjnie pączki przygotowywano specjalnie na czas zapustów, czyli karnawału.
Słodka wersja pojawiła się pod koniec średniowiecza. Wtedy w Europie można było zjeść pączki z polewą z miodu. Ciekawy zwyczaj pojawił się w Polsce w okresie renesansu, kiedy to polskie gospodynie nadziewały niektóre pączki orzechami lub migdałami, a ten, komu trafiła się taka gratka, miał zapewnione szczęście i dobrobyt przez cały rok.
Obecnie polskie pączki są jednymi z najtłustszych i największych europejskich pączków. Jeden pączek waży od 55 gramów do 70 gramów i ma od 300 do 400 kilokalorii.
Jeden pączek, chwila przyjemności a potem…
Aby spalić jednego pączka potrzebujemy około:
- 30 minut gry w squasha,
- 35 minut pływania,
- 20 minut jazdy na rowerze (20 km/h),
- 15 minut biegania,
- 30 minut tańca,
- 75 minut domowych aktywności.
Jeśli ktoś woli robić brzuszki, to aby spalić około 280 kalorii, należy wykonywać nieprzerwanie brzuszki przez około 1 godzinę i 20–30 minut.
Jeśli chcecie, aby Wasz tłusty czwartek był mniej tłusty, to wybierzcie pączki pieczone w piekarniku. Ciekawym pomysłem są też pączki bez glutenu, cukru i laktozy (i wcale nie bez smaku 😀). Przepisy znajdziecie poniżej.
Jeśli jednak zostajecie przy tradycyjnej wersji pączka, to pamiętajcie dzisiaj i na co dzień o umiarkowaniu w jedzeniu i piciu.
Pączki pieczone (od Jadłonomii)
Czas przygotowania: powyżej godziny. Składniki na 20 – 25 pączków:
- 3 szklanki mąki orkiszowej
- 100 ml letniego mleka roślinnego
- 7 g drożdży instant
- 2 łyżki cukru trzcinowego
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- ½ łyżeczki soli
- 1 szklanka purée z batatów
- ½ szklanki oleju kokosowego
– do faszerowania: marmolada wieloowocowa lub z róży
– do ozdoby: cukier puder, woda, skórka pomarańczowa
Przygotowanie:
Wszystkie składniki poza purée z batatów i olejem kokosowym odmierzyć, włożyć do miski i zagniatać ręcznie lub przy pomocy miksera z końcówką do ciasta drożdżowego przez 1 – 2 minuty.
Następnie dodawać po jednej łyżce purée z batatów i zagniatać kolejne 3 – 5 minut do czasu, aż ciasto będzie elastyczne i nie będzie kleić się do dłoni.
Wtedy dodawać po jednej łyżce oleju i zagniatać ciasto kolejne 3 – 5 minut, a gdy będzie odchodzić od dłoni przełożyć do delikatnie oprószonej mąką miski i odłożyć na 1 godzinę do wyrastania.
Po upływie tego czasu ciasto rozwałkować na placek grubości 0,5 – 1 cm i wykrawać z niego kółka. Do środka każdego wkładać łyżeczkę marmolady, sklejać i formować w kuleczkę. Odkładać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i przykryć czystą ściereczką, kiedy wszystkie pączki będą gotowe zostawić do wyrastania na ½ godziny.
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Do gorącego piekarnika wsunąć wyrośnięte pączki i piec przez 15 – 18 minut. Następnie wystudzić, z cukru pudru i wody przygotować lukier i oblać lekko ciepłe pączki, a na koniec obsypać skórką pomarańczową.
Porady:
Purée z batatów: jednego dużego batata wrzucić w całości do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni i piec przez około 30 minut do czasu, aż będzie miękki. Następnie wyjąć ze skórki i zblendować. Na prośbę osób z limitowanym dostępem do piekarnika: batata można też obrać, pokroić i ugotować, a na koniec tak samo zblendować.
Zamiast batata możecie użyć marchewki lub dyni.
Olej kokosowy można zastąpić olejem z pestek winogron, ryżowym lub rzepakowym.
Układając pączki na blasze należy pamiętać, że potrzebuję dużo miejsca na wyrośnięcie i na pewno nie zmieszczą się na jednej blasze – potrzebne będą dwie lub trzy.
Lukier można przygotować też z dodatkiem soku pomarańczowego, mleka kokosowego, a nawet soku z buraka.
Źródło przepisu: jadlonomia.pl
Niezwykłe pączki – chociaż smażone, to bez nabiału, glutenu i cukru (od Smakoterapii)
Składniki:
- mąka z kasztanów jadalnych (1 szklanka)
- mąka sojowa (1/3 szklanki)
- mąka ryżowa (1/2 szklanki)
- skrobia ziemniaczana 1/2 szklanki
- mączka guarowa (1 łyżeczka, nie jest konieczna)
- mączka z lnu (bardzo drobno zmielony len złocisty, 4 łyżki)
- mleko kokosowe (3/4 szklanki)
- tłuszcz kokosowy (4 łyżki)
- pulpa z gotowanej marchwi (5 łyżeczek)
- puree ziemniaczane (3/4 szklanki)
- syrop z agawy lub klonowy (1/2 szklanki lub wedle gustu)
- drożdże (ok. 40 g)
- dowolny olej do smażenia (3/4 litra)
Wykonanie:
Ugotuj na parze bądź w niedużej ilości wody kilka ziemniaków, oraz osobno 1 marchew. Ostudź lekko warzywa, zrób zeń puree (osobno!) Tłuszcz kokosowy wstaw wraz z pojemnikiem do gorącej kąpieli wodnej by go upłynnić.
Przygotuj zaczyn. Drożdże wymieszaj dokładnie z 5 łyżkami ciepłego mleka kokosowego i łyżką słodkiej mąki z kasztanów (naturalna słodycz mąki i kokosa sprawia, że nie potrzebujesz już dodawać na tym etapie cukru). Odstaw w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (uwaga na przeciągi! Może „oklapnąć”). Drożdże są chimeryczne i wymagają opiekuńczego traktowania, zwłaszcza w towarzystwie „dziwnych mąk.
Teraz przygotuj wszystkie mąki i połącz w misce. Przesiej je przez sito tyle razy ile dasz radę. Dodaj lekko ciepłe puree z ziemniaków, dołóż pastę z marchwi, dolej syropu z agawy, resztę ciepłego mleka kokosowego i drożdże. Zagnieć ciasto. Powinno być porządnie wymieszane, dość klejące. Teraz dodaj olej i wmieszaj w ciasto, dzięki czemu przestanie się tak bardzo przyklejać do rąk.
Odłóż ciasto w misce w spokojne bardzo ciepłe miejsce i odczekaj aż mniej więcej podwoi objętość. Może to trwać ok 2,5 godziny.
Wyrośnięte ciasto przykleja się do rąk i nie bardzo daje się formować, ale to nie szkodzi. Odrywaj cierpliwie po kawałku ciasta, kładź na obsypaną mąkę stolnicę, delikatnie oprósz mąką, wklep w ciasto tyle ile trzeba, formułuj kulki, rozpłaszczaj, na jedną z nich nakładaj nadzienie a drugą, nieco większą, przykrywaj. Sklejaj boczki prawie jak pierogom. Wklepuj by osiągnąć okrągły lekko spłaszczony kształt… pączka. Możesz też po prostu zagnieść delikatnie ciasto na stolnicy oprószonej mąką i wykrawać krążki niewielką szklanką (wówczas pączki nieco mniej rosną, daj im więcej czasu na stolnicy). Dalej – postępuj podobnie. Jeśli robisz pączki bez nadzienia procedura jest inna. Nasmaruj dłonie olejem, odrywaj kawałek ciasta i utocz zeń kulkę. Takie pączki urosną najbardziej.
Uwaga, olej nie może być za bardzo rozgrzany gdyż pączki będą w środku surowe (jeśli tak się zdarzy, nie przejmuj się tylko zapiecz je w piekarniku!) ani zbyt zimny gdyż pączki przejdą tłuszczem (zrób próbę na kawałku ciasta). Gotowość sprawdzaj patyczkiem.
Usmażone pączki wykładaj na papier by odsączyć tłuszcz.
Możesz je posypać mielonym ksylitolem.
Gotowe…
Źródło przepisu: smakoterapia.pl
I jeszcze informacje od autorki przepisu Matki Smakoterapii:
*nasze pączki nie przypominają w smaku białych puchatych pączków tradycyjnych. Jeśli szukasz takiego smaku, zawiedziesz się. Dodatek innych mąk nadaje im zupełnie inny charakter (kasztany zamiast pszenicy). Mają za to bardzo zbliżoną konsystencję ciasta. Myślę że dla tych stęsknionych, którzy nie mogą jeść tradycyjnych pączków mogą być doskonałą alternatywą.
*w smaku zauważa się lekką goryczkę (prawdopodobnie odpowiada za nią ilość charakternej mąki kasztanowej), która jednym odpowiada, innym – niekoniecznie. Przy kolejnych eksperymentach postaram się sprawdzić jak ją ograniczyć bądź wyeliminować.
Najnowsze komentarze